close

Please download Streambang Messenger Only Here

Dokumentieren

Dan, praprawnuk malarza Wojciecha Kossaka pół godziny po szczepionce doznaje paraliżu a z czasem poj
Dan, praprawnuk malarza Wojciecha Kossaka pół godziny po szczepionce doznaje paraliżu a z czasem poj Fakty Jebać fałsz 58 Ansichten • 3 Jahre vor

⁣Joanna Kossak, mama Dana opowiada historię swojego chorego syna i urokach mieszkania w lesie z dala od ludzi i bez prądu.

"W 6-tym tygodniu po serii szczepień, w pół godziny po opuszczeniu ośrodka zdrowia Dan dostał drgawek, bardzo wysokiej gorączki i przyszedł paraliż. Jak zaczął wtedy płakać to już nie skończył przez cały rok w zasadzie. Cały czas płakał. Wykręciło mu głowę i już od tej pory nie był już w stanie przekręcić główki, w ogóle ruszyć nią. Zasypiał tylko w ten sposób, że tracił przytomność z bólu i to trwało jakieś pięć minut i ból go wybudzał. Ja nie spałam, on nie spał. W końcu zamienił się w powykręcany szkielecik, taki z przeźroczystą skórą, drgający cały czas, nietrawiący absolutnie niczego co dostawał do jedzenia. Odrzucał mój pokarm.

Danika nie można było transportować, nie można go było ani do wózeczka włożyć bo każdy ruch każde drgnienie, każdy wstrząs powodował koszmarny ból u niego i właśnie te utraty przytomności. Nie mogłam go nosić, pod sufitem podwiesiłam hamak i ten hamak cały czas huśtałam nim i to był jedyny taki moment, że on po prostu tylko rzęził, nie krzyczał, nie płakał tylko cały czas jednostajnie jęczał.

A fachowcy z kliniki powiedzieli mi, że Dan będzie żył maksymalnie 1,5 roku.

Dzięki temu, że to jest Puszcza Białowieska i to jest tak wyjątkowe miejsce, nagle się okazuje, że to jest atrakcja dla potencjalnych rehabilitantów. Wyszukiwałam ludzi o których wiem, podejrzewam że mogą jakoś pomóc Danowi w rozwoju i po prostu dzwonię do tych ludzi, przedstawiam się i opowiadam historię, że nie mam pieniędzy, ale mieszkam w środku lasu i jeśli tylko Pan/Pani lubi przyrodę to ja proponuję tydzień w środku lasu bez sąsiadów, w absolutnej głuszy, w ostatnim dzikim lesie europejskim w zamian za zajęcia z moim synem. No i tak to wygląda.

Zaczęło się od tego lekarza z Mongolii, który ustalił nam dietę i powiedział, że wszystko będzie dobrze, wystarczy utrzymywać dietę. Dana nakarmiłam tym co (Nazwisko) powiedział i dziecko zasnęło i spało 17 godzin. Obudził się na pół godziny żeby coś zjeść, przewinęłam go i spał od tej pory do 20 godzin na dobę, ale najważniejsze jest to, że skończył się paraliż. On bardzo szybko zaczął siadać. Raczkować zaczął dopiero jak miał jakieś 3 lata.
Dzieciak zaczął wracać do zdrowia, ja oczywiście też bo po niespaniu rok i tydzień miałam objawy takie jak 90-latek po ciężkim wylewie i mówić uczyłam się 2 lata.

Potem się okazało, że jest też autyzm, on jest też w jakiś sposób wyłączony, ale kładłam go w trawie np. dopóki jeszcze nie chodził i on sobie raczkując po podwórku szedł sobie w jakieś kępy paprocie, albo w jakieś wysokie tam turzyce i po prostu był pochłonięty tymi roślinami całkowicie.
I nagle się okazuje, że on z tego lasu nie wychodzi i w tym lesie spędza godziny, przyglądając się spróchniałym pniom, siedząc sobie na zwalonym drzewie gładząc sobie mech. Podchodzi do drzew i dotyka porostów, dotyka kory."

Michał Piróg – alergia, astma i paraliż po szczepionce przeciwko polio! (26.12.2017)
Michał Piróg – alergia, astma i paraliż po szczepionce przeciwko polio! (26.12.2017) Fakty Jebać fałsz 18 Ansichten • 3 Jahre vor

⁣Michał Piróg - tancerz, choreograf, juror, prezenter telewizyjny, aktor, reporter i osobowość telewizyjna, człowiek o niezliczonych profesjach. O sobie mówi „wolny, kreatywny człowiek". Wiele razy wyzywano go za to, że jest gejem i Żydem. Mimo to nie zamierza ukrywać prawdy o sobie. Jednak jak każde dziecko po szczepieniach był chorowity….. i groził mu wózek inwalidzki po szczepieniu przeciwko polio!

Anna Piróg – mama Michała:
„Michał był dzieckiem bardzo chorowitym. Chorował na astmę, alergię. Przez to dużo też stracił. Nie mógł uprawiać sportu, nie mógł jeździć na rowerze, nie mógł biegać, jemu groził wózek inwalidzki w ogóle. Tak, Michał miał 2,5 roczku, był szczepiony na Heine i przestał chodzić na nogi. Pojechaliśmy do szpitala, siedzieliśmy calusieńką noc, pan doktor mówi, że jeżeli do rana nie stanie na nóżki to będzie jeździł na wózku inwalidzkim. Rano przed godziną 7, mąż przywiózł go, stanął tak doktor tutaj w drzwiach i mówi: „Proszę go postawić.” Ja jego postawiłam a doktor mówi tak „Chodź syneczku do dziadka.” I on na tych nóżkach tak ciach, ciach, ciach tak do niego podbiegł, złapał go na ręce i tak….. pamiętam doktora …. pamiętam jak mu leciały łzy i złapał go tak strasznie i mówi „Synu najdroższy, jesteś uratowany.” No, ale później była jeszcze troszkę rehabilitacji, trzeba było te nóżki oszczędzać no i dzięki Bogu skończyło się szczęśliwie. I to też było powodem bo Michał zawsze powtarzał „Ja miałem jeździć na wózku inwalidzkim, ja wszystkim pokażę, że będę jeszcze tańczył.” Tak to zrobił, że dopiął swego.”

O powikłaniach poszczepiennych w swojej książce napisał tak: "To moje najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa. Miałem wtedy trzy lata. A potem jest tak zwana pamięciowa dziura. Może dlatego, że przez kolejne cztery lata moje dzieciństwo określała liczba dni spędzonych w szpitalu. Najpierw dostałem tę nieszczęsną szczepionkę, która na zawsze miała mnie pozbawić władzy w nogach. Później, kiedy już wygraliśmy batalię z trucizną wyniszczającą mój organizm, przyplątała się jakaś straszna alergia. Byłem uczulony na wszystko: sierść zwierząt, kurz, pylenie traw, kwitnienie roślin. Masakra. Ataki alergii przekształciły się w ataki astmy. Nie mogłem biegać, jeździć na rowerze, grać w piłkę. Dla tak energicznego dzieciaka jak ja to była tragedia."

Showing 56 out of 56